Nie ma problemów. Są tylko wyzwania
Wiele mówi się teraz o tym, że trzeba mieć cel, że ważne jest nasze podejście – jeśli myślimy, że coś się uda to tak będzie. Internetowi trenerzy motywacyjni zgarniają fortunę, którą zaś względnie potrzebujący pomocy wydają. Żyjemy w erze technologii i pogoni za majątkiem.
Zmierzamy ku świecie, gdzie można wszystko kupić. Ba! Już w takim żyjemy. Lata temu, gdy coś nie wychodziło, gdy w życiu pojawiał się gorszy okres to bliscy wspierali, motywowali do dalszej pracy a teraz? Teraz trzeba za to płacić. Czasami zaczynam się zastanawiać czy świat idzie w dobrym kierunku, czy na pewno technologiczne nowości to pomoc. Wydaje mi się, że jeszcze kilka lat temu świat internetu był dodatkiem a teraz jest czymś bez czego nie potrafimy żyć.
Wpadło mi ostatnio w ucho piękne zdanie a brzmiało ono mniej więcej tak : „nie ma problemów, są tylko wyzwania”. Na pierwszy rzut oka piękne, prawda? Motywujące? Oczywiście. Ale po głębszej analizie zrozumiałam, że nie do końca. Nie ma świata bez problemów, wydaje mi się, że nie wszystko można zrównać do miana wyzwania.
Pozytywne myślenie jest niebywale ważne ale nie możemy każdej przeszkody traktować tak samo. Rozumiem problemy w pracy – bezapelacyjnie trzeba to rozwiązać i by mieć większego „kopa” do działania łatwiej nazywać to wyzwaniem. Ale czy problemy w domu takie jak ciężka choroba kogoś bliskiego to też jest wyzwanie? Nie! Według mnie kompletnie nie można przyrównywać nieszczęść do wyzwań. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu a nie zamykać się w bańce stworzonej z pięknych słów i myśli znacznie naginających rzeczywistość. Nie możemy dać się zwariować, przecież w życiu trzeba zaznać odrobinę cierpienia by później jeszcze bardziej zrozumieć szczęście. Patrzenie na wszystko przez różowe okulary na dłuższą metę nie wróży nic dobrego. Świat jest taki jest i trzeba go zwyczajnie przyjąć „na klatę”.
Najnowsze komentarze