Nie kupuj kota w worku… ani sukni ślubnej!
Rynek odzieży używanej od lat z powodzeniem kwitnie w naszym kraju. To wspaniale, zwłaszcza, jeśli zwrócimy na uwagę na stan naszej planty, a także portfeli… Czy warto uszczuplać je dla kawałka materiału, który za chwilę wyjdzie z mody?
Nie, stąd tak duże powodzenie sklepów zwanych second – hand. Jest jednak pewna grupa odzieży (wyłączając bieliznę również), a właściwie jedna rzecz, której nie powinno się szukać w lumpeksie: suknia ślubna. Nikt oficjalnie nie przyznaje się do żadnych zabobonów, wiary w horoskopy i gusła, aczkolwiek – to chyba bardziej kwestia tradycji, ładu emocjonalnego i poczucia wyjątkowości – zakup takiego stroju ślubnego w sklepie z używaną odzieżą to abstrakcja.
Gdzie wtedy jest mowa o magii? A czyż taka nie powinna być suknia ślubna? Magiczna! Jedyna! Niepowtarzalna! choćby tylko dla nas… Nie mówimy to o ogłoszeniach od osób prywatnych w Internecie: co innego kupić sukienkę po innej kobiecie, a co innego z wielkiego worka z innymi szmatkami… Jakkolwiek nie byłaby piękna taka suknia – ślubna to ślubna, wymaga jednak szczególnej oprawy.
Najnowsze komentarze